niedziela, 14 października 2012

15 października. Poniedziałkowy zwykły dzień. Nie wiem, czy dam się przekonać na te słowa. Ale taka jest prawda. Dzień jak każdy inny, wczoraj był 14, a jutro będzie 16. Dni wciąż będą mijać, za rok też będzie taki sam nudny dzień. 15 października. Nie chcę tego dnia. Nie chcę go w ogóle. Ten dzień kojarzy mi się ze Mną, a ja tak nie cierpię Mnie. Z jednej strony może być i fajnie. Ale "fajnie" jest przereklamowane jak powiada Lucjusz. Ale innego słowa opisującego ten dzień nie jestem w stanie wymyślić. Ciekawa jestem co tam w nudnej szkole. Ile osób się dzisiaj będzie ze mnie śmiało i jakie dzisiaj usłyszę przezwiska. Postaram się napisać. Od paru dni chodzę jak zombie. Mam czas tylko na seriale i rysowanie. Żadnych filmów. Zero świeżego powietrza. Rutyna mnie zabija, ale co mam innego robić? B. pewnie chętnie wyszłaby ze mną na spacer po tym nudnym zafajdanym psim gównem miasteczku. Ale po co. Po co mam wychodzić z mojej pieczary? Wychodzę jedynie do okna. W nocy. I czekam. Czekam aż wszystkie okna zgasną, aż wszyscy pójdą spać. Dopiero wtedy się kładę. Zabawa w nocny monitoring wcale nie jest taka zła i nudna. Wczoraj przed północą staruszka z sąsiedniego bloku wyszła na balkon. Złodziej Hubertowski znowu okradał Hubertów (tak mówię na śmietniki od jakiegoś czasu). I poznałam historię pewnego samochodu stojącego na podjeździe. Zagłębiając się w nią zgasło ostatnie światło na czwartym piętrze i już po północy położyłam się spać. To był pierwszy sen w tym roku szkolnym. Rzadko zdarza mi się śnić. Ostatni pamiętam na wakacjach, to nie był piękny sen. Śnił mi się trzy razy z rzędu pożar. Uciekałam zostawiając rodzinę w środku. Ale wracając do rzeczywistości, muszę oszacować ile osób   wie,  jak muszę się ukrywać, żeby nie usłyszeć tych słów. Na szczęście nie mam dzisiaj niemieckiego. I matematyki. Tylko cztery lekcje. Cztery czterdziestopięcio minutowe nudne lekcje. Pewnie znowu naskoczy na mnie fanklub mojego zeszytu. Będą znowu go chcieli dotykać i podziwiać, a ja będę zmuszona choć na chwilę im go dać do rąk. 

W pewnym stopniu cieszę się, że dzisiaj jest 15. Jutro znowu nadejdzie dzień a po jutrzejszym też będzie następny. Bez obaw. (:

- Neem  

2 komentarze:

  1. 100 lat Najdroższa! Życzę Ci dużo zdrowia, szczęścia, dobrych ocen, prawdziwych przyjaciół, miłości, akceptacji, pociechy w domu, żebyś zawsze była tak piękna i wartościowa. Wszystkiego co najlepsze ; ** Polub swoje urodziny. Mam wprawdzie ten sam problem [zawsze wtedy zastanawiam się, czy aby dobrze, że się urodziłam], ale dzisiaj jestem przepełniona optymizmem, więc Cię wspomogę. Nocny monitoring jest super. Ja jak spałam kiedyś u babci w mieście, to też lubiłam tak po nocach patrzeć na ludzi. Trzymaj się tam i uśmiechaj się często ; * <3

    OdpowiedzUsuń
  2. piękny blog ;) zapraszam do mnie ;p liczę na koma ;d http://enchantedgirloficjalny.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń